Gdy obudziłam się dalej leżałam na kanapie, moje kości zgrzytały co oznacza że nie wyspałam się zbyt dobrze. Mamy godzinę 7.57 a co dziwniejsze obudziłam się sama z siebie. Tak wstałam przed 8, coś jest ze mną nie tak ? Ślamazarnie idę do łazienki by wziąć prysznic, zdejmuję z siebie wszystkie ubrania i wskakuję do wanny. Odkręcam wodę i pozwalam by spłynęła po moim ciele. Pierwsze co robię to dokładnie się namydlam z zaraz po tym na włosy nakładam szampon. Jestem strasznie zmęczona więc by uniknąć gleby spłukuję to wszystko z siebie, zakręcam wodę i wchodzę. Borę do ręki dwa ręczniki, jeden nakładam na włosy a drugim dokładnie wycieram ciało zostawiając go w łazience. Nago wchodzę do pokoju i powoli podchodzę do szafy w poszukiwaniu czegoś sensownego. Najpierw wkładam na siebie czarny komplet bielizny i biały t-shirt Louisa który mi oddał. Postanawiam na nogi ubrać czarne rurki i jakieś skarpetki żebym nie zmarzła w stópki.
Gdy mam na sobie wszystko to co powinnam mieć wracam do łazienki by wysuszyć włosy, odpalam suszarkę a po 10 minutach moje kędziory są już zupełnie suche. Na spokojnie i bez żadnego pośpiechu nakładam na twarz puder i maluję oczy czarną kredką. Rzęsy zdobię tuszem a usta bezbarwnym błyszczykiem. Dla kogo ja się tak stroje ? A no właśnie. Biorę do ręki telefon i wybieram numer Tessy a po paru sygnałach słyszę jej głos.
Gdy mam na sobie wszystko to co powinnam mieć wracam do łazienki by wysuszyć włosy, odpalam suszarkę a po 10 minutach moje kędziory są już zupełnie suche. Na spokojnie i bez żadnego pośpiechu nakładam na twarz puder i maluję oczy czarną kredką. Rzęsy zdobię tuszem a usta bezbarwnym błyszczykiem. Dla kogo ja się tak stroje ? A no właśnie. Biorę do ręki telefon i wybieram numer Tessy a po paru sygnałach słyszę jej głos.
*ROZMOWA*
-Wpadniesz dzisiaj do mnie na nockę ?
-Pewnie! O której być ?-Jej głos przepełnia radość na co uśmiecham się do telefonu.
-A którą teraz mamy ?
-9.12
-To bądź o 10.
-Okey, papa!
-Paa!-Cmokam wyświetlacz komórki czym prędzej się rozłączając.
Skoro dzisiaj spotykam się z Tessą to na jutro umówię się z Louisem. Wyszukuję chłopaka w kontaktach i dzwonię.
*ROZMOWA*
-Idziemy jutro na spacer ?
-Przecież wiesz że mam wyścig.
-Ale o 18.
-No dobra to o której idziemy ?
-10 ?-Pytam a ten czym prędzej mi odpowiada.
-Ej przystopuj, chcę się wyspać.
-13 ?
-Idealnie.-Mogę wyczuć w jego głosie że właśnie teraz uśmiecha się.
-Dzisiaj nocuje u mnie Tessa i jak rano będę ją odprowadzać to od niej od razu idę do ciebie. Ok ?
-Ok.-Przytakuje a ja także się uśmiecham.
-Kocham.
-Ja mocniej.-Chłopak zachichotał rozłączając się pierwszy.
Włożyłam telefon do kieszeni idąc śpiesznym krokiem do kuchni. Ale zgłodniałam ! Sięgam ręką do lodówki i wyjmuję z niej jogurt z czekoladową posypką, jem go naprawdę bardzo szybko i sprzątam po sobie. Nim się oglądam jest już dwie po dziesiątej i ktoś puka do drzwi. To pewnie Tessa już przyszła. Wpuszczam dziewczynę do środka a ta rzuca swoją torbą o podłogę.
-Robimy popcorn i zaczynamy maraton filmów!-Krzyczy dziewczyna a mnie zaczynają boleć uszy.
-Też się cieszę Tess ale nie musisz krzyczeć na pół osiedla.-Mówię a w odpowiedzi słyszę tylko chichot brunetki. Ja idę włączyć DVD a moja przyjaciółka robi popcorn. Po kilku minutach przygotowań siedzimy obydwie na kanapie i przytulone do poduszek uważnie oglądamy. Najpierw postawiłyśmy na jakiś dobry horror a potem komedie by się trochę uspokoić, szczerze obejrzymy chyba po jednym filmie z każdego gatunku. W połowie tego cholerstwa mój telefon zaczął wibrować więc czym prędzej wzięłam go do ręki. Sadziłam że to sms od Louisa jednak się myliłam, Tesse najwyraźniej zaciekawiło to co robię bo zatrzymała film spoglądając mi w oczy.
-Co jest ?-Pyta a ja otwieram wiadomość.
-Dostałam sms'a ale nie znam tego numeru.-Najpierw przeczytałam go sobie w myślach by stwierdzić czy mogę go przeczytać na głos. Niektóre sprawy chciałabym przemilczeć i szczerze ciesze się że Tess o nich nie wie.
Nadawca : Nieznany
Odbiorca : Jenna
Jenna wstydzę się za to co zrobiłem, chcę przeprosić. Porozmawiamy ? ~ Zayn
___________________________________________
O nie to Zayn, nie mam zamiaru z nim gadać. Nie wybaczę mu od tak co on sobie wyobraża. Czytam sms'a kilka razy z całkiem grymaśnym wyrazem twarzy co nie umyka uwadze dziewczyny.
-Co pisze ?-Ugh ta jej ciekawość, już zapomniałam że potrafi dopytywać się przez 30 minut a jej dalej to mało.
-Że wygrałam wycieczkę tylko mam odpisać "tak" na jakiś numer.-Kłamię, o niektórych rzeczach nie chcę mówić a ta jest na 1 miejscu. Przez moment mam wrażenie że mi nie wieży ale to bzdura.
-Nie odpisuj im bo i tak gówno dostaniesz! Tylko ludzi na kasę naciągają a jeszcze nie wiadomo ile by za tego sms'a wzięli.-Tłumaczy dziewczyna a odpowiedź sama formuje mi się w głowie "No co ty nie powiesz ?!?" jednak zostawiam ją dla siebie.
-Oglądajmy dalej.-Odpowiadam jej na co puszcza film a ja odkładam telefon i tak jak ona wracam do tulenia poduszki. Jednak spokój dzisiejszej nocy chyba nie jest nam dany bo gdy odpalamy następny film zaczyna ktoś pukać do drzwi. Oglądałyśmy horror więc pierwsze co przychodzi nam do głowy że to morderca i obie mamy lekkiego stracha. Powoli podchodzę do okna z którego mam idealny widok na drzwi ale ten "ktoś" nie wygląda groźnie a tym bardziej nie przypomina mordercy z piłą łańcuchową lub toporem więc podchodzę do drzwi i je otwieram. Moim oczom ukazuje się Zayn w dodatku cały mokry, leje więc nie mam się co dziwić.
-Czego chcesz ?-Pytam spokojnie lustrując chłopaka od góry do dołu.
-Nie odpisałaś więc przyszedłem.-Aha to teraz jak nie odpiszę lub nie odbiorę może przyślijcie po mnie całą flotę i marynarkę wojenną bo pewnie ktoś zabił mnie we własnym mieszkaniu.
-Kto to ?-Słysze krzyk brunetki a wtedy moje oczy powiększają się kilkukrotnie. Nie może dowiedzieć się po co Zayn tu przyszedł.
-Na pewno nie morderca z siekierą więc nie masz się o co bać, jeszcze żyję.-Odkrzykuję dziewczynie i jak oparzona zwracam się do Zayna.-Słuchaj to jest moja przyjaciółka, nie wie o tym co się wtedy stało i lepiej żeby się nie dowiedziała więc teraz grzecznie powiesz jej że jesteś moim znajomym a o tym po co tu jesteś tak na serio pogadamy u mnie w pokoju żeby nie słyszała. Okey ?-Chłopak uważnie słuchał to co mówię a w odpowiedzi tylko mi przytaknął. Wpuściłam go do środka i zaprowadziłam do przyjaciółki. Przeczesał ręką mokre włosy zanim dziewczyna go zauważyła i odezwał się.
-Hej jestem Zayn.-Wyciągnął dłoń w stronę Tess która uścisnęła ją z uśmiechem odpowiadając.
-Tess, ty to ?
-Znajomy Jenny, przyszedłem z nią porozmawiać. Pozwól że na chwile ją zabiorę.-Uśmiecha się a ja ewidentnie widzę że moja przyjaciółka jest nim oczarowana więc zabieram chłopaka na górę zanim zacznie się na jego widok ślinić. Szczelnie zamykam za sobą drzwi i daje Zaynowi jakiś ręcznik żeby chociaż trochę wysechł.
-A teraz mów.-Zwracam się do niego siadając na łóżku.
-Bardzo, bardzo cię przepraszam za to co zrobiłem. Sądziłem że pomiędzy tobą a Lou nic nie jest, wiem debil ze mnie. Wystarczyło zapytać a nie odstawiać jakieś niepotrzebne cyrki. Głupio mi z tego powodu i w pewnym sensie mam cie na sumieniu więc przyszedłem chociażby spróbować przeprosić. Bo nie musisz mi wybaczać.-Tłumaczy spuszczając głowę.-Szerze cieszę się że do niczego wtedy nie doszło bo wtedy to już zupełnie czułbym się winny i nie mógł spać.-Po tych słowach zapada cisza, mam wrażenie że chce jeszcze coś dopowiedzieć ale nic takiego nie robi. Chwilę się zastanawiam i ponownie zaczynam siebie nienawidzić. Było minęło a ja wybaczam mu i gdy chcę to powiedzieć wyprzedza mnie.-Louis dzwonił do mnie wczoraj i opierdolił za to, gdy mówił był naprawdę wkurzony. Zależy mu na tobie, to widać.-Lekko się do mnie uśmiecha ale ja mam kamienną twarz i słucham go dalej.-Mam się do ciebie nie zbliżać kiedy jego nie ma w pobliżu bo inaczej upierdoli mi głowę.-Chichocze.-W sumie jak się dowie że tu byłem to już mogę się z nią żegnać ale ja musiałem cię przeprosić tak twarzą w twarz.-I tymi o to słowami skończył. Przyjrzałam się uważnie jego zachowaniu i sądzę że naprawdę jest mu źle z tego powodu wiec podchodzę i pomimo faktu że jest on mokry tulę go najmocniej jak umiem.
-Okey Zayn, nie powiem mu że tu byłeś i nawet jeśli to głupie jak prawie każda decyzja w moim życiu wybaczam ci. To ostatnia szansa jaką ode mnie dostajesz i nie zmarnuj jej.-Uśmiecham się do niego promiennie na co odpowiada tym samym.
-Dziękuje.-Mówi wypuszczając mnie z niedźwiedziego uścisku.
-Obejrzysz coś z nami ?-Proponuję ale odpowiedź jest taka na jaką przypuszczałam.
-Zostałbym ale serio lubię swoją głowę i wolałbym żeby jeszcze została na miejscu.-Chichocze a ja dołączam do niego.
-No dobra.-Odprowadzam chłopaka do drzwi i tulę go na pożegnanie jednak on robi coś innego. Delikatnie muska swoimi ustami linie mojej szczęki i odchodzi. Przykładam dłoń gdzie przed chwilą znajdowały się wargi chłopaka i uśmiecham się sama do siebie.
Zayn zasługuje na kogoś wyjątkowego, bo sam jest wyjątkowy.
Wracam do przyjaciółki która jak burza zaczyna nadawać mi o tym jaki to on jest idealny i czarujący, chyba wiadomo o kim mowa. Gada z dobre 5 minut gdy każę jej się zamknąć i skupić na filmie. Odwraca głowę i robi to co jej powiedziałam a wtedy moje uszy ponownie zaznają spokoju.
Około 2 w nocy skończyłyśmy oglądnie i przebrałyśmy się w pidżamy, ogarnęłyśmy trochę twarze i położyłyśmy się do łóżka jednak zanim zasnęłam wysłałam do Louisa sms'a.
Nadawca : Jenna
Odbiorca : Louis
Dobranoc, *mój nieśmiertelny
xoxo ~ Jenna
_____________________________________
*My Immortal to w polskim tłumaczeniu "mój nieśmiertelny", dla niewiedzących.
Coraz bliżej końca. Smutek..
Było 18 komentarzy, to prawie jak 20 xd
Było 18 komentarzy, to prawie jak 20 xd
Co sądzicie o rozdziale ? Liczę na opinie i do następnego. Kocham x
20 KOMENTARZY = NASTĘPNY ROZDZIAŁ