piątek, 31 stycznia 2014

Rozdział 19

 -Hej Hazz. Ym.. co robicie ?-Spojrzałam na Lou kontem oka. Przygryzał dolną wargę patrząc tępo na swoje czarne vansy. Odkąd tylko pamiętam a dobrze pamiętam cały czas nosi te buty. Zdążyły już się troch ubrudzić ale jak widać on nie przywiązuje do tego większej uwagi.
-Chciałbym wam kogoś przedstawić.-Jejku. Mówi o mnie. Zassałam policzki od środka żeby nie zacząć piszczeć.
-Okej.-Wypowiedział ostatnie słowo chowając telefon do kieszeni. Przeczesał ręką włosy idąc w moją stronę.
Lekko się wzdrygnęłam kiedy stanął za mną obejmując mnie w tali. Chyba nigdy się do tego wszystkiego nie przyzwyczaję. Ucałował mój policzek na co odpowiedziałam szerokim uśmiechem.
 
 
-Szykuj się, nie wiem jak ty wytrzymasz z tymi czterema idiotami w jednym pomieszczeniu.-Zachichotał w jednym momencie siadając na motor.
 
 
-To twoi kumple, czemu mówisz na nich idioci ?-Spytałam zajmując miejsce obok chłopaka. Poprawiłam jego czapkę na głowie by nie spadła podczas jazdy.
 
 
-Bo mogę.-Odpalił silnik a ja jak oparzona objęłam go w pasie tak mocno jak tylko mogłam. Jazda na motorze trafia do listy moich rzeczy których nie mam w planach więcej robić.
 
 
-Tylko po drodze postaraj się mnie nie udusić.-Starał się przekrzyczeć silnik motoru a ja tylko wywinęłam oczami i czekałam aż ruszymy. Gdy to zrobiliśmy zamknęłam powieki opierając głowę o rozgrzane plecy Tomlinsona. Powietrze ochłodziło się a zimny wiatr odbijał się od mojej skóry. Zrobiłam się trochę śpiąca i gdyby nie fakt że jedziemy motorem zrobiłabym dobie krótką drzemkę. Ale niestety musze uważać żeby nie spaść.
 
Resztę drogi spędzamy w ciszy co ułatwia mi odpoczywanie. Pod tym względem jazda na motorze  nie jest taka zła. Nim się orientuję docieramy na miejsce.
 
Ślamazarnie schodzę z Louisa a następnie motoru po czym rozciągam swoje kości i przecieram oczy dochodząc do siebie. Moim oczom ukazuje się dość pokaźnych rozmiarów dom z wielkim ogrodem, basenem i przepięknie udekorowanym tarasem.
 
-Chyba się zaprzyjaźnimy.-Mamrocze pod nosem z uśmiechem na twarzy. Wydobywam z siebie westchnięcie sygnalizujące moje zachwycenie. Louis łapie mnie za rękę ciągnąc w stronę tego przepięknego budynku. Podoba mi się jego gest i dodatkowo splątuję nasze palce. Chłopak na chwilę odwraca głowę w moją stronę by posłać mi promienny uśmiech. Jeszcze nigdy nie wiedziałam Tomlinsona tak szczęśliwego jak teraz. Cały czas się uśmiecha i daje wrażenie szczęśliwego. Ten Louis to dla mnie nowość ale chyba będę musiała się do tego przyzwyczaić. Prawie potykam się na schodach jednak w ostatniej chwili łapie mnie mój towarzysz. W podziękowaniu daję mu przelotnego buziaka w policzek wracając do chodzenia z głową w chmurach. Słyszę kilka głośnych puknięć w drzwi a chwilę później czyjąś sylwetkę wyłaniającą się zza nich. Wysoki brunet z burzą nieogarniętych loków na głowie, szmaragdowe oczy i dołeczki w policzkach. Wow! Myślałam że będzie to chłopak z tatuażami na mordzie ogolony na łyso. Nie żebym narzekała czy coś, ten widok mi jak najbardziej odpowiada. Chłopaki przybili sobie piątkę po czym zielonooki zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku, nie wiedziałam zbytnio jak się zachować ale odwzajemniłam gest.
 
-Jestem Harry.-Przedstawił się wpuszczając nas do środka.
 
-Jenna.-Uśmiechnęłam się do niego szeroko. Lou dalej trzymał moją rękę prowadząc mnie do jakiegoś pokoju. W jednej chwili znaleźliśmy się w bardzo dużym salonie połączonym z kuchnią a na kanapie przy telewizorze dostrzegłam resztę tych "idiotów". Teraz odezwał się Louis mówił imię i pokazywał mi palcem osobę o którą mu chodziło.
 
-Ten od lewej, blondyn, to Niall. Brunet, po środku to Liam a ten ostatni w czarnych włosach to Zayn.-Uśmiechnęłam się pod nosem. Wszyscy są nieziemsko przystojni. Jak tacy faceci mogą być prawdziwi ? Im naprawdę mało brakuje do ideału.
Harry robi coś w kuchni i tym przykuwa moją uwagę. Prędzej miał na sobie szarą bluzę z kapturem zapiętą po samą górę i czarne rurki trochę podziurawione na kolanach a teraz dwie koszule w kratę jedna czerwona druga chyba granatowa, obydwie rozpięte do połowy brzucha. Teraz dostrzegam że ma swoim ciele "kilka" tatuaży. Na mojej twarzy wymalowało się ogromnie "WTF!?" na co Lou od razu reaguje.
 
-To Harry, tego nie ogarniesz.-Przytaknęłam porozumiewawczo. Okej nienormalnego Harry'ego już poznałam, pora zapoznać się bliżej z resztą tych ... idiotycznych sex bomb.
 
-Przedstawisz mnie reszcie ?-Szepnęłam Lou na ucho a ten czym prędzej ścisnął mnie za rękę i poprowadził w stronę chłopaków. Gdy podchodzimy bliżej 6 par oczu ląduje na moim ciele przeszywając je wzrokiem. Lou siedzi cicho więc sama się przedstawiam choć nie wychodzi mi to najlepiej.

-Hej! Um... jestem Jenna.-Macham do chłopaków kołysząc się na nogach. Wygląda to dość idiotycznie więc uśmiecham się by nie wyjść na większą idiotkę niż jestem.
Speszona spoglądam Lou gdy 3 tych przystojniaków patrzy na mnie jak na nie wiadomo co. Sądziłam że coś powie ale on zachowuje się jakby miał wszystko w dupie.
Brunet patrzy na nasze złączone ręce przez co wiem że zaraz się odezwie.

-Ty i Tommo jesteście ... .-Postanowiłam nie wprowadzać go w błąd i dokończyć za niego.

-Przyjaciółmi.-Zabrałam swoją rękę ostrożnie siadając na kanapie pomiędzy Liamem a Niallem.
-Okej. Więc Lou mówił mi wasze imiona a teraz sprawdźmy czy je zapamiętałam. Ty jesteś Zayn.-Wskazałam palcem na mulata który na moje słowa szeroko się uśmiechnął.

-Zgadza się.-Jej zapamiętałam.

-Ty jesteś Liam.-Położyłam rękę na barku chłopaka a ten także się uśmiechną.

-Dobrze zapamiętałaś.

-A ty blondasku pewnie jesteś *Nejl.

-Niall.-Poprawił mnie. Upsi..

-Sorka.-Uśmiechnęłam się słabo.

-Spoko, a skoro już się znamy to ..-Zaciął się czy co ?

-To ?-Ciekawość góruje na de mną .

-Liam idziesz po żarcie, Zayn dekorujesz salon, Harry dzwonisz po gości a ty Louis bądź ... bądź sobą. Będziemy imprezować do rana.-Krzyknął do każdego z osobna Niall po czym wszyscy w tempie błyskawicznym zaczęli robić to co nakazał im blondyn.

-Co?!-To wszystko chyba mi się śni.

___________________________

*Nejl- Jenna mówi imię Nialla z błędem.
___________________________

Wróciłam ! Tęskniliście ? :)
Rozdział długi i mam nadzieję że się spodobał.

Ostatnio tak sobie myślałam że te kilka poprzednich rozdziałów które napisałam są nudne a akcja w nich za szybko się potoczyła.
Co o tym sądzicie ?
Naprawdę tak jest ?

 Next będzie tak samo długi a nawet dłuższy jeśli będzie więcej niż
30 kom


ps.Pojawił się także 2 rozdział na moim najnowszym blogu. Liczę na komentarze z waszej strony.

http://pretty-lie-fanfiction.blogspot.com/

wtorek, 14 stycznia 2014

Rozdział 18

O. Mój. Boże ! Czy on to na serio powiedział ? Hm ... Tak ! Znam Tomlinsona zaledwie niecałe dwa tygodnie a już zdążyłam się w nim zakochać a co więcej on czuje do mnie to samo ! Jestem taka podekscytowana !
-Ojejku Jenna nie posraj się.-Coś odezwało sie w mojej głowie na co wyobraziłam siebie jak wywracam oczami. W prawdziwym zyciu wyglądałoby to dość dziwnie. Wyznajemy sobie miłość z za chwile wywracam oczami jakbym strzeliła focha czy coś. Ale czy to całe "kocham cię" zrobiło z nas pare ? Nie wiem, to wszystko jest ostro porąbane z mojej perspektywy. "Kocham Cię" fajnie to brzmi. Między nami nadal trwa niezręczna cisza. Normalnie w takim momencie odezwałabym się ale nie po tym co przed chwilą sobie powiedzieliśmy. Naśladuję ruch Lou i przygryzam dolną wargę. Nie mam zielonego pojęcia jak się zachować. Po pierwsze mam ochotę go pocałować, po drugie przytulić a po trzecie chce mi się siku. Rozwarzałam pójście za krzaki ale w tym problem że tu nie ma żadnego krzaka ! Same drzewa. Louis co zamierzasz robić bo ja sie tu zaraz posikam !
-Louis ?-Spytałam piskliwym głosem, ja już nie mogę.
-Tak ?-Odszeptał a ja zaczęłam tupac nogą o ziemię.
-Chce mi się siku.-Powiedziałam wprost. Wkońcu jeśli jesteśmy tak jakby "razem" to z tego co wiem w związku nie powinno się mieć przed sobą tajemnic. Nawet takich tajemnic. Jezu jakie to głupie.
-Dobra idz gdzieś za krza...-Przerwał w pół zdania rozglądając sie dookoła.-Drzewo. Nie będę podglądał.-Powiedział zakrywając twarz dłońmi. Szybko pobiegłam z pierwsze lepsze duże drzewo które znajdowało sie jakieś kilka metrów od Lou. Zrobiłam to co musiałam i w podskokach wróciłam do miejsca w którym byłam. Uczucie dyskomfortu zniknęło a ja jak takie słoneczko zaczęłam tryskać szczęściem. Tommo przez cały czas patrzał na mnie jak na świruskę na co od razu zareagowałam.
-Co, to już nie można się cieszyć że się wyskikało ?-Oboje wybuchliśmy śmiechem.
-Wiesz tak sobie teraz myślałem że może chciałabyś poznać moich kumpli ?-Spytał a mnie aż zatkało. Jego kumpli ? Tyle żeczy ciśnie mi się na język w tej chwili.
-Jeśli są tak samo przystojni jak ty to z chęcią ich poznam.
-Ja przystojny ?-Zrobił kwaśną minę.
-Taak, nie chesz żebym tobie tak mówiła ?-Odpowiedziałam pytaniem na pytanie a moja twarz oblała sie purpurą. Powiedziałam coś nie tak ?
-Niee jest ok. To ja może zadzwonię i poinformuje ich że wpadniemy.
-Dobra.-Westchnęłam opierając się o motor. Lou wyciagnął swój telefon z tylnej kiesznie spodni a chwilę potem zaczął rozmowę.

_________________________________________________
Jeśli są jakieś błędy to przepraszam. Rozdział jak zwykle krótki ale postaram się dodać next jak najszybciej bo pomysł na rozdział jest ;)
Bardzo zmotywowały by mnie do pisania komentarze.
Więc komentujcie !!!
A wgl to rozdział fajny ? :)

piątek, 3 stycznia 2014

Rozdział 17

Ten pocałunek był o wiele krótszy od tego pierwszego, który niezbyt dobrze wspominam. Wzięłam jego twarz w moje drobne dłonie gładząc kciukami policzki, wyglądał na trochę zaszokowanego. Nie dziwię się jego reakcji ale teraz gdy zdałam sobie sprawę z tego co zrobiłam najchętniej walnęłabym się z całej siły w głowę. Łapie ze mną kontakt wzrokowy na co odwracam wzrok. Co jeśli on nie czuje tego samego co ja ? Nie jestem jeszcze gotowa by mu to powiedzieć, ja.. j-a nie potrafię. A może ja po prostu boję się odrzucenia ? Już kiedyś ktoś mnie zranił a ja nie zamierzam przechodzić przez to wszystko ponownie.
-Kocham Cię.-mówię i momentalnie zakrywam dłonią usta. Nie, nie ja tego nie powiedziałam. Przygryzam dolną wargę kontem oka spoglądając na czerwonowłosego, jego tęczówki są bardziej błękitne niż zwykle a wargi rozchylone. Przypominają małą literkę "o". Czyli jednak to powiedziałam. Teraz jest pewnie bardziej zaszokowany niż prędzej, w dodatku siedzi cicho a ja jestem zbyt przerażona jego reakcją żeby się odezwać. Co ja sobie myślałam, że ktoś taki jak "Louis Tomlinson" mnie pokocha ? On pewnie woli bardziej krągłe i doświadczone dziewczyny a ja nawet nie spałam z facetem. Na pewno zaraz wybuchnie śmiechem powie mi że jestem żałosna i zostawi mnie tu samą jak palec z rozdartym sercem. Dociera do mnie że zaciskam mocno powieki a ktoś obejmuje mnie dłońmi w tali. Louis. Byłam tak zajęta rozmyślaniem nad tym jaka to ja jestem głupia, że nawet nie zauważyłam kiedy mnie "przytulił". Najchętniej otworzyłabym oczy jeszcze raz spoglądając w jego błękitne tęczówki.
Łapie mój podbródek zmuszając mnie tym samym do spojrzenia na jego twarz. Jest taka perfekcyjna a ja mam ochotę poczuć jego metalowy kolczyk jak dotyka moich ust.
-Jenna.-Szepcze a mi nogi uginają się kiedy wymawia moje imię.-Nie jestem najlepszy w wyznawaniu uczuć. To wszystko jest dla mnie dość nieźle popierdolone ponieważ jeszcze nigdy nie ... . Um nieważne. Myślę że ja, ja ciebie też kocham.-Przygryza dolną wargę a ja myślę że zaraz upadnę na ziemię. Czy to prawda ? Czy to nie jest sen ? Jestem w niebie ? Nie wiem tego ale głucha to ja jeszcze nie jestem. Powiedział że mnie kocha ! Teraz mam jeszcze większą ochotę go pocałować ale nie wiem czy jest to odpowiednie tej sytuacji, zamiast tego tulę się do niego mocno.-Ja nie myślę, ja to wiem. Wiem że kocham cię.
 
_______________________________
Wiem że bardzo krótki ten rozdział dlatego też postanowiłam że next dodam jutro o podobnej godzinie.
Cieszycie się ? :D
 
A do tego czasu komentujcie !

Jutro powinnam dodać pierwszy rozdział na mojego nowego bloga "Pretty Lie" jeśli ktoś chciałby przeczytać i napisać koma czy jest sens abym to dalej pisała to zapraszam :
http://pretty-lie-fanfiction.blogspot.com/