piątek, 8 sierpnia 2014

Rozdział 24

Mam nadzieję że uciekłam wystarczająco daleko i nie będę miała tej przyjemności spotkania go. Nogi bolą mnie potwornie więc też zdejmuję szpilki i resztę drogi przemierzam boso."Boso przez świat.". Omg haha. Zayn serio wywiózł mnie na jakieś zadupie, jeszcze żadne auto tędy nie jechało bo po co. Niech Jenna idzie pieszo po cholerę ją brać ze sobą. Z moich rozmyśleń wytraca mnie alkohol który jest wciąż obecny w mojej krwi co powoduje że robię się śpiąca i mam wrażenie że zaraz wpadnę do tego rowu koło ulicy. Moje myśli zatrzymują się na Louisie, oczami wyobraźni wracam do jego osoby i przyglądam się dokładniej jego niebieskim tęczówkom. Są takie perfekcyjne, jak reszta. Gdyby było to teraz możliwe pocałowałabym go jakby był to nasz ostatni pocałunek. Przymykam na chwilę oczy uśmiechając się pod nosem, idę tak do momentu aż zaliczam glebę o własne nogi. Ślamazarnie próbuję wstać a gdy to robię za mną dobiega głos jadącego auta. Modlę się żeby to nie był Zayn dlatego też czym prędzej podnoszę się i idę prosto nie odwracając się za siebie. Na moje nieszczęście wóz zatrzymuje się obok mnie. Drzwi pasażera otwierają się a ja słyszę znajomy mi głos.
-Jenna ?-Spoglądam w stronę auta przyglądając się kierowcy. Louis.-Jezu Jenna co się stało, wyglądasz okropnie!-Dzięki tego właśnie potrzebowałam Lou. Wygląda na zmartwionego i czym prędzej wysiada z auta.
-Nic takiego.-Odpowiadam starając się wyjść na trzeźwą ale to chyba nie przeszło.
-Czy ty jesteś pijana ?-Kurwa wiedziałam.
-Egh.. tak.-Wzdycham starając się utrzymać równowagę na swoich nogach. Chłopak przeciera dłonią po twarzy aż wreszcie ponownie się odzywa.
-Wsiadaj do auta, zaraz mi wszystko opowiesz.-Już chce odchodzić by zając swoje miejsce ale zatrzymuję go ciągnąc za tył jego czarnej bluzy.
-Opowiem ? Może ty pierwszy mi coś wyjaśnisz.-Odzywam się kładąc dłonie pod biustem. Dowiem się o co poszło tu i teraz.
-To nie jest teraz ważne Jenna.-Spuszcza wzrok drapiąc się po karku.
-Dla mnie jest ważne i to bardzo więc łaskawie mów albo nie wsiądę do tego twojego pieprzonego wozu!-Przez ten alkohol w mojej krwi czuję się pewniejsza. Staram się spojrzeć mu w oczy ale on dalej unika mojego wzroku.
-No bo...-Zaczyna ale nie wychodzi mu to.
-Bo ?-Musze znać odpowiedz teraz!
-Jezu daj mi chwilę to nie jest takie proste.-Przygryza wargę biorąc głęboki wdech.-Pamiętasz jak byliśmy wtedy u chłopaków ?
-Trudno nie zapamiętać.-Mierzę go wzrokiem na co tylko wywraca oczami.
-No i jak powiedziałaś że jestem twoim przyjacielem to coś we mnie pękło.-Katem oka spogląda na mnie a ja mam wrażenie że zaraz się rozpłacze .-Dobrze wiesz że nie jestem najlepszy w tych sprawach i samo powiedzenie...-Plącze się w słowach ale kontynuuje.-Myślałem że coś między nami jest aż do momentu gdy to powiedziałaś.-Głośno wzdycha a jego dłonie bezwładnie opadają po obu stronach jego ciała.
-Louis ja nie wiedziałam że tak możesz się tym przejąć. Powiem szczerze nie wiedziałam co wtedy powiedzieć no bo wiesz "kocham cię" nie robi z nas jeszcze pary.-Mówię zasysając policzki od środka. Czekam na jego odpowiedź ale otrzymuję ją dopiero po chwili niezręcznej ciszy jaka panowała między nami.
-Nie wiedziałaś ?-Spogląda mi w oczy a ja czym prędzej odpowiadam.
-Tak, bo ja też sądziłam ze coś między nami jest i w sumie dalej tak sądzę.-Dostrzegam ten blask nadziei w jego oku na co lekko się uśmiecham.
-To może zrobimy coś żebyśmy byli pewni.-Podchodzi bliżej mnie także lekko się uśmiechając.-Chciałbym żebyś była moja, tylko dla mnie.
-Co masz na myśli ?-Nie do końca wiem o co mu chodzi ale chcę żeby kontynuował.
-Zostaniesz moją dziewczyną ?-Pyta a ja mam wrażenie że zaraz się przewrócę. Czy dobrze słyszę ? Jego blask w oku nie znika a ja już wiem co chcę powiedzieć więc odpowiadam najszybciej jak mogę.
-Tak!-Czuję jak przepełnia mnie radość i szczęście. Rzucam się na chłopaka zachłannie go całując, co przyjmuje z uśmiechem. Obejmuje mnie w tali po czym odrywa się do moich ust opierając swoje czoło o moje.
-Kocham cię.-Szepcze.
-Ja ciebie bardziej.-Chichoczę na co Lou odpowiada tym samym.
-A teraz mów co się stało.-W jednej chwili czuję jak to wszystko pęka, nie chcę żeby zrobił coś Zayn'owi.

_________________
I mamy kolejny rozdział. Jak zwykle chyba nie wyszedł mi zbytnio długi ale czułam potrzebę zakończenia go w tym momencie xd Cieszę się że ktoś tu jeszcze został i postaraliście się z tymi komentarzami a teraz mam do was kilka spraw.
Po pierwsze jak już pisałam  w osobnym poście zostałam nominowana na jednym ze spisów na "Blog Miesiąca" i jak jeszcze ktoś nie zagłosował to bardzo bym prosiła, to dla mnie ważne. http://spisfanfiction.blogspot.com/
Po drugie zastanawiałam się czy nie zrobić konta postaci na tt, ale nie wiem czy by znalazł się ktoś kto prowadziłby takie konto więc piszcie co o tym sądzicie. 
A po trzecie chciałabym wam jeszcze raz bardzo podziękować, wyświetlenia rosną i jest już ponad 37 tysięcy, to naprawdę niesamowite :')

+15 KOMENTARZY = NASTĘPNY ROZDZIAŁ

Dacie radę ? 

Jeśli są jakieś błędy to bardzo przepraszam.


17 komentarzy:

  1. Jak słodko. Rozdział zajebisty, czekam na next.
    Dopiero dzisiaj znalazłam to opowiadanie i przeczytałam wszystkie rozdziały.Bardzo spodobała mi się fabula opowiadania. Bardzo dobrze piszesz :)))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Mega czekam na next xoxo >>>

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe jak zareaguje Louis jak się dowie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. uj . Może być niezła jadka jak Louis się dowie.
    Rozdział świetny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. CUDO!!
    Nic dodać, nic ująć ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski <3
    Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. swietny rozdzial czekam na nastepny /gabi

    OdpowiedzUsuń
  8. cudny rozdzial czekam na nastepny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Suuuuuuuppppeeeeerrrrrr!!!!!!!!! ((((((((:

    OdpowiedzUsuń
  10. cudny rozdział czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń