-Boże ... to on.
Stał oparty o maskę samochodu. Ręce w kieszeniach i głowa spuszczona na dół. Mimo że nie widziałam jego twarzy jestem przekonana że to on.
Powinnam podejść do niego, czy uciec ? A może on tu nie przyszedł z mojego powodu ?
Hm.. pomyślmy chwilę, nic o nim nie wiem ... to jednak ucieknę.
Hm.. pomyślmy chwilę, nic o nim nie wiem ... to jednak ucieknę.
Moje mięśnie powoli zaczęły się rozluźniać już miałam się odwrócić i zacząć biec w przeciwnym kierunku, gdy zobaczyłam że jego głowa się podnosi. Wzrokiem momentalnie powędrował na mnie.
A jednak przyszedł tu do mnie. Czego on chce ?
Wypuściłam świstem powietrze łapiąc kontakt wzrokowy z Lou.
A jednak przyszedł tu do mnie. Czego on chce ?
Wypuściłam świstem powietrze łapiąc kontakt wzrokowy z Lou.
-Tommo się na ciebie gapi.-Słowa Tessy wyrwały mnie tak jakby ...z transu ? Spojrzałam na nią pytająco.
-Kto to jest ?
-Tomlinson.-Uśmiechnęła się do mnie.
-Co ?-Odparłam krótko, o kim ona mówi ?
-Louis ... Tomlinson. Louis Tomlinson.-Kiwała głową robiąc różne miny jakby chciała się mnie zapytać czy wiem o kogo jej chodzi.
Takiego jednego Louisa to ja poznałam wczoraj, czy to możliwe że jej Louis i mój Louis to ta sama osoba ?
- Ze on ?- Pokiwałam głową w stronę czarnego BMW o którego maskę opierał się chłopak.
-Taa. Ale z niego ciacho..-Spojrzała w jego stronę kołysząc się na nogach.
Haha że co ? On ciacho ? Prawie zakrztusiłam się powietrzem, miałam wielką ochotę zacząć się śmiać jednak wzrok każdego tu obecnego powędrował by na moją porypaną osobę.
-Zrób zdjęcie zostanie na dłużej.-Zachichotałam pod nosem.
-Ha ha bardzo to śmieszne.-Zaśmiała się sztucznie na co wywróciłam oczami. Wtedy znowu spojrzałam na Louisa, nadal wpatrywał się we mnie co zaczynało już być dość dziwne.
Powinnam podejść ?
A jeśli on nic ode mnie nie chce i wyjdę na idiotkę ? Kurde .. ta ciekawość mnie kiedyś rozwali.
Niepewnie zrobiłam jeden krok w stronę Tommo w skutek czego jego kąciki ust lekko się uniosły i tak z każdym moim krokiem. W połowie drogi ogarnęłam się i normalnie do niego podeszłam. Tak bardzo chciałam go zobaczyć chociaż na moment a gdy już to się stało po prostu mi przeszło. Pofrunęło z wiatrem. Zatrzymałam się kilka centymetrów przed jego osobą momentalnie wstał. Był taki wysoki, a ja jak krasnal, niska. Popatrzał na mnie z góry, myślę że nie zamierzał się odezwać jako pierwszy. Przez kilka chwil unikałam jego wzroku i rozglądałam się dookoła. Na dworze była naprawdę spora ilość ludzi i mogę przysiądz że większość z nich -a szczególnie dziewczyny- patrzyły w naszą stronę mordując mnie spojrzeniem. Poczułam się dziwnie-z resztą jak zwykle-. O co im chodzi ? Ja jestem zwykłą i nudna uczennicą a on facetem o nie wiem jakim wieku. Nie lubię a nawet nienawidzę być w centrum zainteresowania ludzi, to takie ... stresujące, nie wiem jak to opisać. Potrząsnęłam lekką głową chcąc ogarnąć swoje myśli po czym przełamałam się i spojrzałam na chłopaka. Spojrzeniem wędrował po moim ciele jednak gdy zauważył że ja także na niego patrzę starał się złapać swoim wzrokiem mój. Boże ... to takie denerwujące. I wtem postanowiłam odezwać się.
-Co ty tu robisz ?!-Posłałam mu groźne spojrzenie.-A może raczej powinnam spytać skąd wiesz gdzie się uczę ??-Uśmiechnął się sam do siebie przez moment patrząc w górę. Co jest takiego śmiesznego w chmurach ? Z ciekawości sama spojrzałam w tamtą stronę.
Ale jestem głupia patrzę na niebo jak idiotka.
Wrócił spojrzeniem na moją twarz a ja momentalnie się ogarnęłam.
-Och.. Jenna.-Pogładzil palcem mój policzek.-Mieszkam naprzeciwko twojej szkoły kotku. Widziałem cię rano jak tam szłaś.
-Szpiegujesz mnie ?-Spytałam z nie dowierzaniem. No super mieszka na przeciwko mojego liceum. Dziwne że prędzej go nie widziałam. Przecież ... a nieważne. Patrzałam na chłopaka wyczekując odpowiedzi.
-Nie. Skąd ten pomysł.
-Hm .. pomyślmy. Widziałam cię raz w życiu.
-Już dwa.-Poprawił mnie.
-Owszem opowiedziałam o sobie ale nie mówiłam gdzie się uczę..
-No i ?-Ciągle mi przerywa. Nie uczyli go w domu że nie wgryza się innym w odpowiedź ?
-A następnego dnia magiczne znajdujesz się pod moją szkołą.
-I co w tym dziwnego ?-Spytał jakby nie wiedział o co mi chodzi. Że what ?! Dla ciebie ta cała sytuacja nie jest chora ? No chyba se beke za mnie robisz koleś. Otworzyłam usta żeby coś powiedzieć ale nic nie zrobiłam w tym kierunku. Ja już nie mam siły na niego. Odwróciłam się do niego plecami robiąc kilka kroków w stronę Tessy. Stała jak słup, ręce bezwładnie wisiały po obu stronach jej ciała. Oczy szeroko otwarte patrzały na mnie z niedowierzaniem. Szczerze teraz to ona wygląda jak idiotka.
Co ?
Jednym zwinnym ruchem Louis pociągnął mnie za ramię i obrócił tak że stałam wtulona w jego tors.
-Gdzie się tak śpieszysz ?-Wyszeptał wprost do mojego ucha.
-Nie twój interes.-Parsknęłam ale zaraz pożałowałam tych słów. Lou schylił się i przerzucił mnie przez ramię następnie odwrócił się i ruszył w stronę swojego samochodu. Szarpałam i rzucałam się na wszystkie strony. Jednak dalej trzymał mnie mocno.
-Puszczaj mnie.-Krzyczałam na marne. Przyciągnęłam tylko tym więcej osób które momentalnie patrzyły w naszą stronę.
Boże jak to musiało wyglądać. Zakryłam twarz w dłoniach. Szliśmy tak jeszcze chwilę gdy poczułam grunt pod nogami, szczerze bałam się spojrzeć gdzie jestem więc nie zabierałam rąk z twarzy. Delikatny ucisk na moich nadgarstkach spowodował nieprzyjemny dreszcz na moim ciele. Chłopak powoli zdjął moje ręce a następnie je puścił. Niepewnie otworzyłam oczy, rozejrzałam się dookoła. Myślałam że będę gdzieś indziej niż jestem. Stoimy koło czarnego BMW. Lou otworzył drzwi pasażera.
-Wsiadaj.-Zażądał.
-Nie.
-Nie sprzeciwiaj mi się Jenna i wsiadaj do tego samochodu.-Warknął.
-Nie.-Szepnęłam.
-Jenna kurwa wsiadaj albo ja ci w tym pomogę.-Prawie że krzyknął.
-Nie mogę.-Wydukałam.
-Czemu ? Przecież skończyłaś lekcje.-Przerażona zrobiłam jeden krok do tyłu. Jego zachowanie nie należy do tych normalnych. Momentalnie złapał mnie za ramię.
-Mam dzisiaj dodatkowy polski.-Odpowiedziałam.
-Wiesz co to wagary ?
-Tak.-Odparłam momentalnie.
-To właśnie na nie idziesz.-Stwierdził po czym wepchnął mnie do samochodu na przednie siedzenie pasażera następnie zamykając drzwi. Chłopak obszedł samochód po czym usiadł za kierownicą i odpalił silnik, szarpałam za klamkę żeby móc się wydostać ale zamknął je (drzwi). Bezradnie odparłam się o oparcie fotela. Wyjechaliśmy z parkingu następnie jadąc wzdłuż ulicy. Przecież on mieszka naprzeciwko szkoły to po co ten kawałek podjechał samochodem ? Paliwa mu nie szkoda ? Oparłam głowę o szybę, mijaliśmy dużo domów a po chwili do mnie dotarło.
-Gdzie my jedziemy ?-Spytałam spanikowana.
-Do ciebie.
______________________________
Przepraszam za to spóźnienie ale pisząc rozdział wczoraj zasnęłam i dopiero dzisiaj go skończyłam.
Podoba wam się ?
10 komentarzy + 4 (nowych) obserwatorów = 5 rozdział.
Ale jestem głupia patrzę na niebo jak idiotka.
Wrócił spojrzeniem na moją twarz a ja momentalnie się ogarnęłam.
-Och.. Jenna.-Pogładzil palcem mój policzek.-Mieszkam naprzeciwko twojej szkoły kotku. Widziałem cię rano jak tam szłaś.
-Szpiegujesz mnie ?-Spytałam z nie dowierzaniem. No super mieszka na przeciwko mojego liceum. Dziwne że prędzej go nie widziałam. Przecież ... a nieważne. Patrzałam na chłopaka wyczekując odpowiedzi.
-Nie. Skąd ten pomysł.
-Hm .. pomyślmy. Widziałam cię raz w życiu.
-Już dwa.-Poprawił mnie.
-Owszem opowiedziałam o sobie ale nie mówiłam gdzie się uczę..
-No i ?-Ciągle mi przerywa. Nie uczyli go w domu że nie wgryza się innym w odpowiedź ?
-A następnego dnia magiczne znajdujesz się pod moją szkołą.
-I co w tym dziwnego ?-Spytał jakby nie wiedział o co mi chodzi. Że what ?! Dla ciebie ta cała sytuacja nie jest chora ? No chyba se beke za mnie robisz koleś. Otworzyłam usta żeby coś powiedzieć ale nic nie zrobiłam w tym kierunku. Ja już nie mam siły na niego. Odwróciłam się do niego plecami robiąc kilka kroków w stronę Tessy. Stała jak słup, ręce bezwładnie wisiały po obu stronach jej ciała. Oczy szeroko otwarte patrzały na mnie z niedowierzaniem. Szczerze teraz to ona wygląda jak idiotka.
Co ?
Jednym zwinnym ruchem Louis pociągnął mnie za ramię i obrócił tak że stałam wtulona w jego tors.
-Gdzie się tak śpieszysz ?-Wyszeptał wprost do mojego ucha.
-Nie twój interes.-Parsknęłam ale zaraz pożałowałam tych słów. Lou schylił się i przerzucił mnie przez ramię następnie odwrócił się i ruszył w stronę swojego samochodu. Szarpałam i rzucałam się na wszystkie strony. Jednak dalej trzymał mnie mocno.
-Puszczaj mnie.-Krzyczałam na marne. Przyciągnęłam tylko tym więcej osób które momentalnie patrzyły w naszą stronę.
Boże jak to musiało wyglądać. Zakryłam twarz w dłoniach. Szliśmy tak jeszcze chwilę gdy poczułam grunt pod nogami, szczerze bałam się spojrzeć gdzie jestem więc nie zabierałam rąk z twarzy. Delikatny ucisk na moich nadgarstkach spowodował nieprzyjemny dreszcz na moim ciele. Chłopak powoli zdjął moje ręce a następnie je puścił. Niepewnie otworzyłam oczy, rozejrzałam się dookoła. Myślałam że będę gdzieś indziej niż jestem. Stoimy koło czarnego BMW. Lou otworzył drzwi pasażera.
-Wsiadaj.-Zażądał.
-Nie.
-Nie sprzeciwiaj mi się Jenna i wsiadaj do tego samochodu.-Warknął.
-Nie.-Szepnęłam.
-Jenna kurwa wsiadaj albo ja ci w tym pomogę.-Prawie że krzyknął.
-Nie mogę.-Wydukałam.
-Czemu ? Przecież skończyłaś lekcje.-Przerażona zrobiłam jeden krok do tyłu. Jego zachowanie nie należy do tych normalnych. Momentalnie złapał mnie za ramię.
-Mam dzisiaj dodatkowy polski.-Odpowiedziałam.
-Wiesz co to wagary ?
-Tak.-Odparłam momentalnie.
-To właśnie na nie idziesz.-Stwierdził po czym wepchnął mnie do samochodu na przednie siedzenie pasażera następnie zamykając drzwi. Chłopak obszedł samochód po czym usiadł za kierownicą i odpalił silnik, szarpałam za klamkę żeby móc się wydostać ale zamknął je (drzwi). Bezradnie odparłam się o oparcie fotela. Wyjechaliśmy z parkingu następnie jadąc wzdłuż ulicy. Przecież on mieszka naprzeciwko szkoły to po co ten kawałek podjechał samochodem ? Paliwa mu nie szkoda ? Oparłam głowę o szybę, mijaliśmy dużo domów a po chwili do mnie dotarło.
-Gdzie my jedziemy ?-Spytałam spanikowana.
-Do ciebie.
______________________________
Przepraszam za to spóźnienie ale pisząc rozdział wczoraj zasnęłam i dopiero dzisiaj go skończyłam.
Podoba wam się ?
10 komentarzy + 4 (nowych) obserwatorów = 5 rozdział.
BOskie
OdpowiedzUsuńŚwietny. Bardzo mi się podoba. Ciekawa co dalej. Pozdro
OdpowiedzUsuńgenialne , myślę że będzie o jeden z moich ulubionych blogów przepraszam że krótko komentuje ale nie umiem pisać długich komentarzy :) życzę weny i czekam na next /wiktoria
OdpowiedzUsuńŚwietny czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńCudowny ! Ciekawa jestem kolejnego rozdialu. Czekam i zycze weny ! ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i czekan na next z niecierpliwością *.*
OdpowiedzUsuńświetnie zapowiada się to opowiadanie, ale jeśli chodzi o obserwatorów to niektórzy nie mają konta na Googlach, czy blogspocie czy jakimś innym badziewiu i nie mam wpływu na to, a ciekawi mnie co będzie dalej.... :)
OdpowiedzUsuńJuż z tymi obserwatorami sobie odpuściłyśmy i nie ma to wpływy na termin następnego rozdziału.
UsuńRajuśku! Dajcie dalej! *.*
OdpowiedzUsuńNika ;P
Rozdział świetny! :**
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać kolejnego!:D
Zapraszam do mnie :)
http://loolopowiadaniao1d.blogspot.com/
Bardzo ciekawy blog.W jeden dzień przeczytałam wszystkie rozdziały.Wracam ponownie na następny rozdział,mam nadzieję,że ukaże się wkrótce.
OdpowiedzUsuńPS : Dziękuję za odwiedzenie i skomentowanie mojego bloga :) Zapraszam do mnie na nowy rozdział : http://otherviki.blogspot.com/
Kochane, uważajcie na interpunkcję! Przed wieloma spójnikami w tym blogu nie mam przecinków ;)
OdpowiedzUsuń