Głośno przełknęłam ślinę. Przyznam się, bardzo chciałam go spotkać, ale nie pijanego ! I co teraz zrobić ? W końcu dalej jestem na niego zła za to co dzisiaj odwalił w szkole.
Postanowiłam podejść. Zaczęłam stawiać pewne kroki w stronę Lou.
Szczerze bałam się, jeszcze nigdy nie miałam okazji widzieć go pijanego. Czego mam się po nim spodziewać ? Gdy już prawie dochodziłam do celu, zauważył mnie. Jego wyraz twarzy był dość dziwny, przez moment wgapiał we mnie te swoje niebieskie ślepia przez co trochę wymiękłam. Wyglądały tak bezbronnie..Jenna ! Znowu to robisz, ogarnij się wreszcie !
Uczyniłam to co podpowiadał mi rozum i momentalnie poczułam się pewniejsza.
-Czemu to zrobiłeś ?-Zapytałam spokojnym głosem. Odpowiedziała mi głucha cisza. Ponowiłam pytanie, nic.-Louis do cholery ! Odpowiesz mi ?!-Prawie że krzyknęłam. Chyba pierwszy raz od bardzo długiego czasu powiedziałam brzydkie-jak dla mnie-słowo. Co się ze mną dzieje ?
-Wkurzyłaś mnie.-Wymamrotał nie patrząc mi w oczy.
-Bo postawiłam na swoim ? Louis to nie oznacza że trzeba pójść i się upić !-Starałam się nie podnosić na niego głosu.
Wzięłam w moje drobne dłonie jego twarz i uniosłam ku górze bym mogła spojrzeć mu w oczy. Błękit jego tęczówek był naprawdę bardzo wyraźny.-Nie widziałam Thomasa od 3 lat. Tęskniłam za nim, tak bardzo tęskniłam. Chciałam wykorzystać dokładnie każdą chwilę naszego spotkania. A ty to zepsułeś pojawiając się znikąd razem ze sowimi wielkimi problemami ! Przez ten cały cyrk nawet nie wiem czy będzie chciał się ze mną widywać !-Mówiłam dość łagodnie po czym usunęłam ręce z twarzy chłopaka i niespodziewanie walnęłam go z liścia w policzek.-Zasłużyłeś sobie na to.-Dopowiedziałam. Tommo złapał się za czerwony policzek przez co syknął z bólu.
-Zasłużyłem.-Odpowiedział po krótkiej chwili ciszy. Głośno westchnęłam wyjmując z torebki telefon.
-Chodź, odprowadzę cię do domu.-Powiedziałam wyciągając rękę w stronę chłopaka, szybko schował wódkę do tylnej kieszeni łapiąc moją dłoń. Co moment tracił równowagę przez co było mi trudniej z nim iść.
Odblokowałam telefon pisząc do mamy sms'a:
"Louis źle się czuję, pojadę do niego sprawdzić co z nim jest. Powinnam niedługo wrócić.
Kocham cię xoxo."
Wysłałam wiadomość chowając urządzenie tym razem do kieszeni spodni.
Boże co się ze mną dzieje. Skłamałam mamie, a ja nigdy jej nie kłamię !
Jednak myślę że bardziej by wolała tą wersje niż "Spotkałam Louisa jest totalnie pijany, idę odprowadzić go do domu. Nie wiem czego się po nim spodziewać. Paa !" Egh..przez niego coraz więcej kłamię. Nie dobrze.
Szliśmy wolno i to już dobre 30 min ! Dostanę bure.
Czy coś widzę ? Nie ! Ciemno jak w dupie Aladyna !
-Hm..myślałam że wiem gdzie mieszkasz.-Powiedziałam sama do siebie.
-Też tak myślałem, bo minęliśmy mój dom jakieś 20 minut temu.
-Louis ! Czemu mi nie powiedziałeś !?
-Bo mówiłaś że mnie odprowadzisz.-Spojrzał na mnie z uśmiechem na twarzy.
-Idiota !-Krzyknęłam na co Lou wybuchł śmiechem.
-No prowadź Sherlocku.-Powiedział dalej rozbawiony.
-Przestań !-Zaczęłam rozglądać się dookoła. Chwila. Minęliśmy dom Tommo w takim razie musimy iść w przeciwną stronę.
Jenna odkrycie roku ! Powinnaś dostać nobla!
Głupi rozum.
Odwróciłam się ciągnąc chwiejącego się Louisa za sobą. Teraz dobrze idę, mam nadzieję.
Tym razem szłam dość szybko, minęło zbyt dużo czasu żeby się wlec. Po kilku dużych krokach rzeczywiście zauważyłam moją szkołę a następnie wiele domów naprzeciwko niej. I teraz pytanie, który z tych budynków jest mieszkaniem Louisa.
-Yyy...który to ?
-A jak myślisz ?-Spytał przygryzając dolną wargę. Chwilę popatrzyłam na te kilka domów. Po czym wskazałam palcem na dwupiętrowy budynek koloru kremowego z ogromnym garażem i całkiem sporym ogrodem.
-Ten ?
-Tak. Z kąd wiedziałaś ?-Zapytał Louis ciągnąc mnie w stronę domu.
-Intuicja. -Zachichotałam. Przeszliśmy przez ulicę i prosto do celu. Tommo złapał za furtkę i otworzył ją następnie wskazał ręką bym weszła pierwsza.
Pff..pijany dżentelmen to ci nowość.
Gdy weszłam na posesje mało co nie zemdlałam było tu tak pięknie. Kto by pomyślał że właścicielem tego wszystkiego jest Louis. Zapamiętam ten obraz na długo.
-Chodź.-Znów mnie pociągnął ale tym razem w stronę wejścia. Weszłam na trzeci schodek czekając aż Tommo otworzy drzwi. Oh, to chyba sobie tu postoję.
Trafić kluczykiem do zamka, naprawdę to takie trudne że aż...
Po krótkiej chwili czekania wkurzyłam się.
-Dawaj to.-Zabrałam klucze z ręki chłopaka stając na tym samym schodku co on. Szybko włożyłam odpowiedni klucz do zamka kręcąc nim. Po dwóch obrotach złapałam za klamkę i pchnąc drzwi do przodu otworzyłam je. Moim oczom ukazał się długi korytarz na którego końcu widniał pokój a w nim kręcone schody. Czerwonowłosy wszedł pierwszy ciągnąc mnie za sobą. Nie zdejmując swoich vans'ów szedł w głąb mieszkania. Zrobiłam to samo co on i nie ściągnęłam swoich butów, tylko zamknęłam za sobą drzwi. Nie zdążyłam nawet dobrze przyjrzeć się temu wielkiemu pokojowi ponieważ Niebieskooki ciągnął mnie naprawdę szybko nie puszczając mojej ręki. Gdy znaleźliśmy się na górze chłopak podszedł do pierwszych drzwi po lewej i szybko otwierając pomieszczenie wepchnął mnie do środka.
Rzucił się na łóżko a mnie położył mnie na sobie uśmiechając się od ucha do ucha. Podparłam się rękami na jego torsie w skutek czego on umieścił swoje na mojej tali.
-Skoro już jesteś w domu, mogę sobie pójść.-Powiedziałam odwzajemniając uśmiech.
-Proszę, zostań ze mną.
______________________
Nareszcie jest !
Podoba się rozdział ?
Piszcie w komentarzach co sądzicie.
Głosujcie w ankiecie a wtedy będziecie wiedzieć kiedy next ! :D
Do napisania !
30 komentarzy=11 rozdział